Zadzwoń po bezpłatną poradę prawną

Nasze sukcesy

PONAD 1 300 000 ZŁ ZAMIAST 180 000 ZŁ ORAZ 11 236 ZŁ TYTUŁEM MIESIĘCZNEJ RENTY DLA POSZKODOWANEGO W WYPADKU DZIECKA!

Historia: 21 sierpnia 2010 roku doszło poważnego w skutkach zdarzenia drogowego, w którym 4,5 letni Robert G., jako pasażer pojazdu, kierowanego przez jego matkę, doznał uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego, którego wynikiem jest niedowład czterech kończyn oraz niewydolność oddechowa.
Propozycja Ubezpieczyciela: Ubezpieczyciel na etapie postępowania przedsądowego, wypłacił jedynie zadośćuczynienie w kwocie 180 000 zł. Kierując sprawę do sądu, pozwany ubezpieczyciel wnosił o oddalenie powództwa w całości podnosząc, że wysokość wypłaconego zadośćuczynienia jest adekwatna do rozmiaru cierpień poszkodowanego a przyznanie renty nie jest uzasadnione ponieważ koszty opieki, w tym rehabilitacji powoda są ponoszone przez NFZ.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS reprezentującego Poszkodowanego, Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 19 września 2013 r. zasądził na rzecz Roberta jednorazową kwotę ponad 1 300 000 zł oraz 11 236 zł tytułem miesięcznej renty. Wyrok nie jest prawomocny.

360 000 ZŁ ZAMIAST 36,500 ZŁ DLA POTRĄCONEGO NA PRZEJŚCIU DLA PIESZYCH P. ANDRZEJA K.

Historia: 12 czerwca 2010 roku Pan Andrzej K. został potrącony przez nieostrożnego kierowcę Citroena na oznaczonym przejściu dla pieszych w Kielcach. W wyniku zdarzenia Pan Andrzej doznał urazu wielonarządowego oraz licznych złamań i krwiaków. W trakcie pobytu w szpitalu zdiagnozowano u niego także ostrą niewydolność oddechową i padaczkę, będące następstwami wypadku. Komplikacje, jakie pojawiły się podczas kolejnych etapów leczenia powodowały konieczność kilkukrotnych hospitalizacji, podczas których stan pacjenta wymagał przeprowadzenia licznych zabiegów operacyjnych. Z osoby aktywnej, pełnej życia, uprawiającej sport, lubiącej towarzystwo, Pan Andrzej K. stał się osobą o znacznym stopniu niepełnosprawności, niezdolnym do pracy i samodzielnej egzystencji, wymagającą obecnie stałej opieki i pomocy.
Propozycja Ubezpieczyciela: Towarzystwo Ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczony był sprawca wypadku zaproponowało Panu Andrzejowi kwotę 36,5 tys. zł tytułem odszkodowania. Pan Andrzej zwrócił się do nas po pomoc w uzyskaniu wyższej kwoty.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS  reprezentującego Poszkodowanego Ubezpieczyciel przyznał na rzecz Pana Andrzeja 360 tys. zł tytułem odszkodowania.

400 000 ZŁ ZAMIAST 50 000 ZŁ DLA PASAŻERA SAMOCHODU OSOBOWEGO.

Historia: 12 grudnia 2009 r. kierująca Fiatem Brawa, nie zachowując należytej ostrożności doprowadziła do zderzenia z Fiatem Ducato. W wyniku wypadku Pan Krzysztof P. będący pasażerem Fiata Ducato doznał poważnych obrażeń ciała. Wypadek, którego uczestnikiem był Pan Krzysztof, stał się powodem bardzo rozległych obrażeń jego organizmu. Liczne urazy wymusiły konieczność zastosowania długotrwałego leczenia, a wręcz ratowania życia. Skutkiem wypadku Poszkodowany został przetransportowany do szpitala, gdzie po przeprowadzeniu szeregu specjalistycznych badań stwierdzono uraz wielonarządowy, mnogie złamania żeber i obojczyka, uszkodzenia żył i pęknięcia narządów, krwotoki wewnętrzne i wstrząs hypowolemiczny. Po przeprowadzeniu szczegółowych badań dodatkowo stwierdzono naczyniopochodne uszkodzenie mózgu i ślepotę korową, oraz ciężkie aksonalne uszkodzenie obu nerwów strzałkowych. Stwierdzono także zaburzenia pamięci trwałej i świeżej. Pan Krzysztof spędził na leczeniu i rehabilitacji wiele miesięcy w kilku specjalistycznych placówkach. Ze względu na odniesione urazy powypadkowe czynności ruchowe Pana Krzysztofa zostały w bardzo dużym stopniu ograniczone. Zastosowane środki rehabilitacyjne po doznanych urazach nie zapewniły Mu powrotu do egzystencji sprzed wypadku i nigdy nie zapewnią.
Propozycja Ubezpieczyciela: Towarzystwo Ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczony był sprawca wypadku zaproponowało Panu Krzysztofowi kwotę 50 tys. zł tytułem odszkodowania.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS reprezentującego Poszkodowanego Ubezpieczyciel przyznał na rzecz Pana Krzysztofa łączną kwotę 400 000 zł.

419 350 ZŁ ZAMIAST 80 000 W RAMACH ZADOŚĆUCZYNIENIA ZA ŚMIERĆ MĘŻA I OJCA W WYPADKU.

Historia: 30 kwietnia 2010 r. w miejscowości P., kierujący ciężarową Scanią doprowadził do zderzenia z Fiatem Doblo, którym kierował Pan Marcin R. mąż Pani Renaty R. i ojciec trójki dzieci. W wyniku wypadku Pan Marcin R. zmarł. W jednej chwili Pani Renata straciła męża a 16 letni Maciej, 13 letni niepełnosprawny Mateusz i 5 letnia Maja, stracili tatę. Śmierć ukochanej osoby, niezależnie od sytuacji i wieku, jest ogromną stratą i bolesnym ciosem, zadanym znienacka, najbliższym. Utrata osoby, z którą Pani Renata i jej dzieci dzieliły życie jest jedną z najtrudniejszych rzeczy, z jakimi przyszło im się zmagać w życiu. To na jego barkach spoczywało zapewnienie dzieciom i żonie godziwych warunków życia. Pan Marcin prowadził działalność gospodarczą, a jego dochody były jedynym źródłem utrzymania całej rodziny. Śmierć ojca i męża wywołała nie tylko silne reakcje emocjonalne związane z Jego utratą, ale naruszyła także poczucie własnej tożsamości, relacje z innymi i przekonanie o stabilności świata. Pani Renata i jej dzieci zmuszeni zostali na nowo nauczyć się żyć, na nowo przystosować się do życia bez obecności tragicznie zmarłego.
Propozycja Ubezpieczyciela: Towarzystwo Ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczony był Pan Marcin R. zaproponowało kwotę 80 tys. zł tytułem odszkodowania.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS reprezentującego Rodzinę R, Ubezpieczyciel przyznał jej rzecz łączną kwotę 419 350 zł.

368.993 ZŁ ZAMIAST 20 000 ZŁ DLA POSZKODOWANEGO W WYPADKU PANA MARIANA N.

Historia: 22 listopada 2010 r. w miejscowości P. prowadząca Skodę Octavię P. Dorota Z. podczas omijania pieszej idącej jej pasem jezdni potrąciła ją, a następnie zjechała na przeciwległy pas ruchu i doprowadziła do czołowego zderzenia z Mercedesem Sprinterem kierowanym przez Pana Mariana N. W wyniku wypadku Pan Marian doznał licznych obrażeń ciała, w tym liczne złamania, krwiaki i krwotoki wewnętrzne, uraz wielonarządowy. Obrażenia, których doznał spowodowały niewydolność oddechową i krążenia oraz niewydolność nerek. Po wypadku Pan Marian ze sprawnego i energicznego mężczyzny, w jednej chwili stał się osobą całkowicie zdaną na pomoc i opiekę osób trzecich i personelu szpitala. Czeka Go bardzo długotrwała rekonwalescencja. Pan Marian z pewnością już nigdy nie będzie mógł powrócić do wykonywania dawnych obowiązków i już zawsze będzie zmuszony korzystać z pomocy najbliższych osób. Będzie wymagał kosztownego leczenia, co negatywnie wpłynie na domowy budżet rodziny. Istotnym jest, iż przed wypadkiem Pan Marian prowadził małe gospodarstwo rolne był głównym żywicielem rodziny. W chwili obecnej konieczne jest zatrudnienie osób trzecich do pomocy przy gospodarstwie. Obecnie Pan Marian przebywa na Oddziele Rehabilitacji Neurologicznej w G. gdzie pozostaje pod stałą opieką lekarzy oraz przechodzi długotrwałą rehabilitację. Sytuacja jest tym bardziej traumatyczna, że Pan Marian do chwili tragicznego wypadku był osobą o bardzo pogodnym usposobieniu. Lubił spacerować, jeździć na rowerze. Natomiast teraz z powodu doznanych obrażeń będzie pozbawiony możliwości wykonywania wielu czynności, które przed feralnym zdarzeniem bardzo lubił robić.
Propozycja Ubezpieczyciela: Towarzystwo Ubezpieczeniowe, w którym ubezpieczona była sprawczyni wypadku zaproponowało Panu Marianowi kwotę 20 tys. zł tytułem odszkodowania.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS reprezentującego Poszkodowanego Ubezpieczyciel przyznał na rzecz Pana Mariana łączną kwotę 368 993 zł.

TRAGICZNY WYPADEK PANA MARCINA - 190 000 ZŁ DLA RODZINY

Historia: 21 października 2010 r. kierujący pojazdem marki Mercedes z nieustalonych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu i doprowadził do zderzenia z pojazdem kierowanym przez Pana Marcina M., który w wyniku doznanych obrażeń ciała zmarł. Śledztwo w tej sprawie umorzono z powodu śmierci sprawcy zdarzenia. W wyniku przeprowadzonego przez Regionalne Centrum Likwidacji Spraw Towarzystwa Ubezpieczeniowego, w którym ubezpieczony był sprawca, procesu likwidacji szkody z tytułu zadośćuczynienia po śmierci osoby bliskiej, rodzina Poszkodowanego została poinformowana o odmownej decyzji w sprawie wypłaty zadośćuczynienia. Dotychczas, prowadząc działalność gospodarczą, Pan Marcin zapewniał rodzinie odpowiedni poziom życia. Żona Pana Marcina zajmowała się prowadzeniem domu oraz wychowywaniem dwóch córek. Wypadek męża i ojca przewrócił im życie do góry nogami. Rodzina Pana Marcina znalazła się bez środków do życia.
Propozycja Ubezpieczyciela: Odmowa wypłaty odszkodowania i zadośćuczynienia.
Uzyskane odszkodowanie: W wyniku działań ANOS  reprezentującego Poszkodowaną Ubezpieczyciel przyznał na rzecz rodziny Pana Marcina łączną kwotę 190 000 zł, na którą złożyły się następujące świadczenia: 1. 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę dla córki zmarłego, 2. 50 000 zł tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za krzywdę dla córki zmarłego, 3. 30 000 zł tytułem stosownego odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia się sytuacji życiowej po śmierci męża dla żony zmarłego, 4. 30 000 zł tytułem stosownego odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia się sytuacji życiowej po śmierci ojca dla córki zmarłego, 5. 30 000 zł tytułem stosownego odszkodowania z tytułu znacznego pogorszenia się sytuacji.

OD TYSIĄCA DO MILIONA, CZYLI DLACZEGO WARTO WALCZYĆ O ODSZKODOWANIE

Historia: W październiku 2011 roku w województwie mazowieckim doszło do tragicznego w skutkach wypadku samochodowego. Dwuletnia Paulinka, wymknęła się babci pod której opieką się znajdowała, wybiegła na drogę i została potrącona przez samochód. Kierowca jechał o 24km/h powyżej dozwolonej prędkości. Został skazany wyrokiem sądu na karę pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania. W wyniku tego wypadku Paulinka doznała poważnych obrażeń ciała, które najprawdopodobniej uniemożliwią jej całkowity powrót do sprawności sprzed wypadku. Z dziewczynką do dziś nie ma kontaktu i wymaga ciągłej opieki oraz pomocy w najbardziej podstawowych czynnościach.

„Poszkodowana przyczyniła się do powstania szkody”

Rodzice starali się wywalczyć odszkodowanie dla Paulinki. Pierwszy, reprezentujący ich pełnomocnik zgłosił w imieniu dziewczynki roszczenie wobec Towarzystwa Ubezpieczeń, w którym sprawca wypadku miał obowiązkowe ubezpieczenie OC. Towarzystwo przyznało na rzecz Paulinki 10 000 złotych tytułem zadośćuczynienia. Ta kwota została później pomniejszona o 90% ponieważ Towarzystwo Ubezpieczeń uznało, że do całego zdarzenia przyczyniła się głównie Paulinka. W związku z powyższym, Dziewczynka otrzymała „całe” 1000 zł. Takie postawienie sprawy zmusiło rodzinę dziewczynki do bardziej stanowczych działań.

Światełko w tunelu

Nowy pełnomocnik Paulinki – ANOS S.A. z siedzibą w Legnicy, zgłosił wobec Towarzystwa Ubezpieczeń żądanie o wypłatę 700 000 złotych tytułem zadośćuczynienia, a także pokrycia wszelkich kosztów związanych z kosztami leczenia, dojazdami do placówek medycznych, opieki, a także renty z tytułu zwiększonych potrzeb chorego dziecka. Towarzystwo Ubezpieczeń przyznało jedynie 150 000 zł, pomniejszone o 60% ze względu na domniemane przyczynienie się do szkody. Paulince przyznano również wypłacaną co miesiąc rentę, jednak zarówno jej wysokość, jak i kwota zadośćuczynienia oraz określony przez Ubezpieczyciela stopień przyczynienia spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem ze strony pełnomocnika dziewczynki.

Sądowa przeprawa

30 kwietnia 2013 roku Kancelaria Radców Prawnych ANOS S.A. wniosła do Sądu Okręgowego pozew, w którym zażądała zapłaty na rzecz dziewczynki odszkodowania mającego pokryć stale rosnące koszty opieki, leczenia oraz dojazdów do placówek medycznych, ustanowienia miesięcznej renty oraz wypłaty zadośćuczynienia. W toku sprawy Pełnomocnik wystąpił również o obniżenie ustalonego przez Ubezpieczyciela stopnia przyczynienia. W jego określeniu wzięto pod uwagę m.in. wiek w jakim była Paulinka w dniu wypadku oraz jej świadomość. Po analizie wszystkich czynników, Sąd zgodził się z argumentacją strony pozywającej i ustalił stopień przyczynienia na poziomie 10%. Biegli z zakresu psychiatrii, rehabilitacji i neurologii wskazali, że doznane przez Paulinkę obrażenia mają charakter trwały, czego wynikiem było określenie ponad 100% uszczerbku na zdrowiu. W trakcie procesu siedmiokrotnie zwiększano żądaną kwotę. Powodem były wciąż rosnące koszty leczenia i wydatków związanych z funkcjonowaniem codziennym Paulinki. Ostatecznie kwota żądana przez ANOS wyniosła łącznie ponad 1 200 000 złotych.

Finał sprawy

Zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego z dnia 30 grudnia 2015 roku, sprawa założona przez Kancelarię Radców Prawnych ANOS S.A zakończyła się sukcesem. Wyrok został zrealizowany w marcu 2016 roku. Towarzystwo Ubezpieczeń nie zdecydowało się na apelację i wypłaciło zasądzone kwoty wraz z odsetkami, co łącznie dało sumę ponad 1 200 000 złotych. Sąd ustanowił również, że Ubezpieczyciel weźmie odpowiedzialność za wszelkie, mogące pojawić się w przyszłości, skutki wypadku.

Personalia osób wymienionych w tekście zostały celowo zmienione.

PONAD PÓŁ MILIONA ODSZKODOWANIA ZA ŚMIERĆ 14-LATKA PO 11 LATACH

Historia:

Jako rodzice, często nie zdajemy sobie sprawy, na jakie niebezpieczeństwa narażone są nasze dzieci. Niewinna zabawa w parku czy na boisku często może zakończyć się tragicznym wypadkiem. Wystarczy chwila niedopatrzenia albo niefortunny przypadek, aby cały świat się nam zawalił i przewrócił do góry nogami. W wielu takich sytuacja, młodzi ludzie nie ponoszą winy, leży ona po stronie osób trzecich. Ich błędy i zaniedbania powodują tragedie ciężkie do przeżycia. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku 14-letniego Adriana, który zmarł w 2006 roku.

 

Chłopak był niezwykle utalentowanym uczniem, doskonałe oceny w szkole, wzorowe zachowanie i zaangażowanie w życie sportowe szkoły. Nikt nie przypuszczał, że właśnie niedopatrzenie innych osób spowoduje jego tragiczną śmierć. Adrian kochał koszykówkę, każdego dnia spotykał się ze swoimi kolegami na boisku szkolnym, aby móc rozwijać swoje zamiłowanie do tego sportu. Tak też było w lipcowe popołudnie 2006 roku, kiedy podczas rozgrywki piłka wypadła poza mur odgradzający boisko. Młody chłopak wspiął się na ogrodzenie i dotknął metalowej siatki, która jak się później okazało była pod napięciem. Adrian został porażony prądem i spadł na beton ze znacznej wysokości. Ratownicy medyczni zjawili się na miejscu chwilę po zdarzeniu, jednakże chłopca nie udało się uratować. Zmarł mimo reanimacji prowadzonej przez lekarzy. Tragedia niezwykle dotknęła rodziców młodego Adriana, dla których syn był najważniejszą osobą w życiu. Przez wiele lat musieli korzystać z pomocy psychologów, gdyż nie byli sobie w stanie poradzić z tak ogromną stratą. Śmierć Adriana była ogromnym ciosem również dla jego starszej o rok siostry. Ich życie w jednym momencie legło w gruzach.

 

Proces karny w tej sprawie toczył się przez wiele lat i nic nie wskazywało na to, iż w odpowiedni sposób przyzna należyte zadośćuczynienie dla rodziców Adriana. Głównymi oskarżonymi o niedopełnienie swoich obowiązków byli dyrektorka szkoły, dyspozytor pogotowia energetycznego oraz dyżurny policji. Sprawa karna kilkakrotnie trafiała do ponownego rozpatrzenia z powodu apelacji różnych osób uczestniczących w procesie. Zapadały wyroki zarówno skazujące, jak i uniewinniające. Sąd uznał, iż dyrektorka szkoły nie była zobowiązana do opieki nad chłopcem podczas okresu wakacji, gdyż szkoła w tym czasie była zamknięta. Jak wykazało śledztwo, dwa tygodnie przed tragicznym wypadkiem kobieta otrzymała informację o przebiciu prądu w siatce. Informację o awarii instalacji przekazał dyrektorce dyżurny policjant, który uznał iż samo poinformowanie o zagrożeniu wystarczy do załatwienia sprawy. O usterce wiedział również dyspozytor pogotowia energetycznego, jednakże również on, nie poczynił żadnych kroków w celu zabezpieczenia przebicia. Promykiem nadziei okazało się dotarcie do poszkodowanych przez jednego z agenta ANOS – firmy zajmującej się uzyskiwaniem odszkodowań dla osób, które stały się ofiarami różnego rodzaju wypadków. To właśnie dzięki zaangażowaniu w sprawę przedstawiciela rodziny udało się ustalić fakty o przebiciu prądu w siatce, która poraziła prądem Adriana.

Po zebraniu odpowiednich materiałów dowodowych sprawa ponownie trafiła do sądu. Swój finał miała w 2012 roku, kiedy to uznano, iż wina leżała częściowo po każdej ze stron, które wiedziały o awarii. Dyrektorka szkoły została skazana na rok więzienia, natomiast dyspozytor pogotowia energetycznego na 10 miesięcy aresztu.

Dzięki sprawnemu działaniu prawników firmy ANOS S.A. udało się doprowadzić do ugody w sprawie zadośćuczynienia dla rodziny chłopca w lutym ubiegłego roku, 11 lat po tragicznym wypadku. Według postanowień, Urząd Gminy Miasta został zobowiązany do wypłaty odszkodowania w wysokości 240 tysięcy złotych za krzywdę, ból i cierpienie po śmierci Adriana. Przedstawiciele firmy ANOS doprowadzili do zawarcia podobnej ugody ze spółką Tauron Dystybucja, która według jej postanowień wypłaciła rodzinie 280 tysięcy złotych z tego też samego powodu. Daje to łączną kwotę w wysokości 520 tysięcy złotych, które bez pomocy ze strony agenta i przedstawicieli firmy ANOS nigdy nie trafiłyby do rodziny Adriana.

Firma ANOS S.A. działa na rynku odszkodowań w Polsce już od kilkunastu lat. Przedstawiciele firmy każdego dnia dokładają najszczerszych starań, aby nieść pomoc osobom, które nie otrzymały odpowiedniego zadośćuczynienia za udział w różnego rodzaju wypadkach. W wielu zdarzeniach poszkodowani nawet nie zdają sobie sprawy z faktu, jak wiele im się należy. Być może Ciebie spotkał tragiczny wypadek i uważasz, że Twoje odszkodowanie nie zostało prawidłowo wypłacone?

WYPADEK PODCZAS PRCAN NA AUTOSTRADZIE 00130

38-letni Pan Damian otrzyma w sumie około 1 miliona złotych po tym, jak 6 lat temu został nieodwracalnie sparaliżowany po tragicznym upadku z rusztowania, zdecydował Sąd Apelacyjny w Katowicach. To jedno z najwyższych odszkodowań w Polsce dla ofiary wypadku przy pracy.

Historia: Początek walki o zadośćuczynienie, niestety nie był tak obiecujący. Co więcej, gdyby nie szybkie działanie prawnika ANOS, Pan Damian mógł nigdy nie otrzymać należnych mu pieniędzy.

Bezpośrednio po zdarzeniu, jak w przypadku większości wypadków w pracy, sporządzony został protokół BHP. Wskazano tam, że wyłączną winę za to zdarzenie ponosi sam poszkodowany. Prokuratura, która prowadziła postępowanie nie doszukała się jakiegokolwiek zawinienia pracodawcy i umorzyła postępowanie ze względu na brak znamion czynu zabronionego. W tym właśnie momencie do Pana Damiana dotarł Agent ANOS. Na dwa dni przed upływem terminu wniesienia zażalenia na postanowienie prokuratury, przekazał pełną dokumentację do mecenasa ANOS. Sporządzone zostało odwołanie, w którym wypunktowane zostały błędy w postępowaniu i to co najważniejsze, argumenty na zawinienie pracodawcy pana Damiana. Na skutek tych właśnie działań prokuratura na nowo podjęła czynności, doprowadzono do postawienia zarzutów przełożonego Pana Damiana a następnie do jego skazania. Dopiero teraz możliwe było zgłoszenie

roszczeń odszkodowawczych do ubezpieczyciela pracodawcy. Na kolejny sukces musieliśmy jeszcze poczekać W 2013 roku towarzystwo ubezpieczeniowe wypłaciło mężczyźnie zaledwie 29,7 tysięcy złotych uznając, że Pan Damian w 70 procentach przyczynił się do wypadku. Kancelaria ANOS stwierdziła, że ze względu na tragiczny stan zdrowia młodego mężczyzny i sytuację jego najbliższych wypłacona kwota była rażąco niska i w 2015 roku złożyła pozew sądowy o zapłatę dodatkowej kwoty zadośćuczynienia.

ANOS powołało zespół biegłych, mi. in. z zakresu ortopedii, psychologii, rehabilitacji, seksuologii, a także specjalistów w dziedzinie ustalania wysokości rent z tytułu niezdolności do pracy. Ich opinie jednoznacznie wskazywały, że środki finansowe przekazane przez towarzystwo ubezpieczeniowe uniemożliwiają dalsze leczenie i rehabilitację Pana Damiana i nie zabezpieczają bytu Jego rodzinie.

Sąd Apelacyjny w Katowicach wydał wyrok, który przyznaje Panu Damianowi około miliona złotych tytułem zadośćuczynienia, zaległych rent, odsetek i zwrotu kosztów sądowych. Pan Damian ma otrzymywać również dodatkową rentę dożywotnią– 3,5 tysiąca złotych miesięcznie. Sąd Apelacyjny uznał, że Pan Damian w pewnym stopniu przyczynił się do wypadku, ponieważ powinien odmówić rozpoczęcia pracy na niewłaściwie przygotowanym stanowisku. Wyrok jest prawomocny.

„Tak wysoka kwota nie zwróci Panu Damianowi zdrowia, ale przynajmniej pomoże w organizacji specjalistycznego leczenia i zapewnieniu codziennej opieki. W wyniku wypadku Pan Damian potrzebuje stałej opieki, ciągle trwa także Jego leczenie i rehabilitacja, a to są ogromne koszty. Jego żona musiała zrezygnować z pracy i stale zajmuje się mężem” – podkreśla mec. Daniel Gadawski, pełnomocnik Pana Damiana, reprezentujący Kancelarię Radców Prawnych ANOS.

„Byliśmy oburzeni kwotą, jaką zaproponowało towarzystwo ubezpieczeniowe. To niemoralne i nieetyczne. Pogrążony w traumie i bólu Pan Damian, któremu zawalił się świat po wypadku, dowiedział się, że Jego cierpienie jest warte niespełna 30 tysięcy złotych. To pokazuje, jak bardzo potrzebne są kancelarie odszkodowawcze – silne organizacje, które wspierają poszkodowanych i Ich bliskich w walce o należne im odszkodowania z potężnymi towarzystwami ubezpieczeniowymi”, powiedziała mec. Joanna Smereczańska-Smulczyk, Prezes Ogólnopolskiej Izby Pośredników i Przedstawicieli Firm Odszkodowawczych”.

RODZINNA TRAGEDIA 240 TYS. ZŁ JAKO REKOMPENSATA ZA ŚMIERĆ OBOJGA RODZICÓW

Historia: W marcu 2006 roku, Magdalena w jednej chwili straciła oboje rodziców. Do tragedii doszło, kiedy to kierowca samochodu, którym podróżowali jako pasażerowie, zjechał na przeciwległy pas ruchu i czołowo zderzył się z nadjeżdżającym z przeciwka pojazdem. Poniesione w trakcie wypadku obrażenia okazały się na tyle poważne, że życia obojga rodziców nie udało się uratować. Osierocili zaledwie dwumiesięczną córkę.

Dorastanie bez rodziców

Dalszą opieką nad Magdaleną zajęli się jej dziadkowie, z którymi zamieszkała. Starsi ludzie z prawdziwym poświęceniem oddali się wychowaniu wnuczki, jednakże pomimo najszczerszych chęci i wielkiego serca okazywanego dziecku, nie byli w stanie w pełni zastąpić Magdalenie biologicznych rodziców. Mając roczek zaczęła nazywać ich „mamą” i „tatą”, ale wraz z wiekiem, powoli zaczęło do niej docierać, że jest sierotą, a wraz z tą świadomością zrodziło się poczucie smutku i straty.

Naturalna dziecięca ciekawość sprawiła, że Magdalena zaczęła dopytywać dziadków, co stało się z jej rodzicami. Prawda okazała się dla niej druzgocąca. Ogromu cierpienia Magdaleny nie łagodził fakt troskliwej opieki ze strony dziadków. Z wiekiem stan psychiczny dziewczynki pogarszał się, na co wpływ miały między innymi przypadki dyskryminacji ze strony rówieśników. Dzieci dokuczały Magdalenie wyśmiewając się z faktu, że nie ma ona rodziców. Stała się z tego powodu zamknięta w sobie i obojętna na otoczenie.

Walka o odszkodowanie

Opiekunowie Magdaleny postanowili walczyć w jej imieniu o sprawiedliwość i należne zadośćuczynienie. W pozwie, który do sądu wpłynął w październiku 2014 roku, a więc w osiem i pół roku po tragedii, występująca jako powódka Magdalena domagała się od Ubezpieczyciela 300 tys. zł rekompensaty za ból i cierpienie po stracie rodziców. Wcześniej, za zgodą sądu rodzinnego, babcia zawarła w jej imieniu ugodę z Ubezpieczycielem, opiewającą na kwotę 100 tys. zł odszkodowania i dodatkowo 1 tys. zł miesięcznej renty do 24 roku życia na utrzymanie Magdaleny.

Ubezpieczyciel wystąpił o uchylenie powództwa, argumentując, że brak jest wystarczających podstaw prawnych, aby je uwzględnić, a ponadto podniósł, iż wypłacił już odszkodowanie w wysokości 100 tys. zł na rzecz Magdaleny, a jej obecne żądania finansowe uznał za zbyt wygórowane. Towarzystwo Ubezpieczeniowe argumentowało, że skoro w chwili wypadku, w którym zginęli jej rodzice, dziewczynka miała zaledwie dwa miesiące, nie wytworzyła jeszcze więzi z rodzicami, a obowiązki jej opiekunów przejęli dziadkowie i to z nimi buduje ona tego typu więzi.

Decyzja sądu i finał sprawy

Sąd nie podzielił poglądów Towarzystwa Ubezpieczeniowego. Jego zdaniem argumentacja Ubezpieczyciela, że ze względu na młody wiek poszkodowanej więź łącząca ją z rodzicami nie zdążyła się rozwinąć, jest chybiona, ponieważ mimo, że nie mogła ona poznać swoich rodziców ani zapamiętać ich wyglądu (tzw. amnezja dziecięca), fakt ten nie uchronił jej przed poczuciem straty i cierpienia w czasie późniejszym. Co więcej, zdaniem sądu, więź dziecka z jego rodzicami tworzy się nie tyle w chwili narodzin, ale już w okresie prenatalnym. W związku z tym nawet u tak małego dziecka dochodzi do naruszenia jego dobra osobistego. Sąd orzekł także, że w przypadku tego procesu nie można (przy ustalaniu wysokości odszkodowania) uwzględniać wypłaconych wcześniej przez ubezpieczyciela 100 tys. zł.

Śmierć bliskiej osoby jest naruszeniem dobra osobistego, gdyż jej utrata powoduje traumę, cierpienie i zerwanie więzi emocjonalnej – szczególnie jeżeli chodzi o tak bliskich sobie członków rodziny, jak rodzice i ich potomstwo – mówi mec. Joanna Smereczańska-Smulczyk z Kancelarii Radców Prawnych ANOS, pełnomocnik Magdaleny.

Ostatecznie, w wyniku działań ANOS, na rzecz Magdaleny zasądzono 240 tys. złotych (po 120 tys. za śmierć każdego z rodziców) wraz z ustawowymi odsetkami od stycznia 2015 roku do dnia zapłaty, a ubezpieczyciel obciążony został zwrotem kosztów procesu (4,3 tys. zł) oraz opłatą na rzecz Skarbu Państwa w wysokości 12 tys. tytułem nieuiszczonych kosztów sądowych.

Personalia osób wymienionych w tekście zostały celowo zmienione.

POWAŻNY WYPADEK PRZY CIĘCIU DREWNA

Historia: Każdego dnia, setki tysięcy rolników rozpoczynają swój dzień pracy o samym świcie, zanim słońce wzejdzie nad nasze głowy. Pracy jest dużo i jest ona bardzo wymagająca, dlatego koniecznym jest rozpoczęcie jej, zanim przeciętny statystyczny Polak, w ogóle pomyśli o pobudce. Często taki tryb pracy prowadzi do ogromnych zagrożeń, niosących niepożądane skutki.

Tragiczne wypadki mogą spotkać rolników każdego dnia, nawet podczas niewinnych prac. Przekonał się o tym niestety Pan Piotr. Mężczyzna został poproszony o pomoc przez swojego brata przy cięciu drzewa. Drewno miało posłużyć jako materiał budowlany przy tworzeniu ogrodzenia. Właścicielem posiadłości był Pan Tomasz, który podczas wykonywanej pracy nie był obecny na terenie gospodarstwa. Mając do pomocy drugiego brata – Jacka, Pan Piotr rozpoczął cięcie drewna piłą tarczową.

Mężczyźni znając podejście do bezpieczeństwa pracy swojego brata Tomasza, nie przypuszczali, iż maszyna może być wadliwa. Niestety, podczas jednego z cięć, kawałek drewna stawił znaczący opór i wciągnął pod ostrze prawą dłoń Pana Piotra. Sytuacja była dramatyczna. Ręka została przecięta na wylot i istniało wielkie prawdopodobieństwo utraty ogromnej ilości krwi – życie Piotra wisiało na włosku. Trzeźwość myślenia w tej tragedii zachował Pan Jacek, który bez większego namysłu zacisnął rękę brata paskiem od spodni i obłożył ją ręcznikiem. Mężczyzna w błyskawicznym tempie został przewieziony do oddziału Pogotowia Ratunkowego, skąd helikopterem przetransportowano go do szpitala. Pan Piotr został poddany amputacji ręki i jego życiu zamieniło się w prawdziwy koszmar.

Jak się później okazało, właściciel gospodarstwa zadbał o naostrzenie piły tarczowej, jednakże zapomniał o podmianie ostrza. Tarcza posiadała braki w kilku miejscach, co spowodowało niedokładne cięcie drewna i przyczyniło się do wypadku. Pan Piotr stracił nie tylko prawą rękę, ale również możliwość wykonywania pracy we własnym gospodarstwie, jak również możliwości prowadzenia pojazdów. Prace związane z transportem były jego duży dodatkowym źródłem zarobkowania. Mężczyzna ma ogromne problemy z wykonywaniem czynności życia codziennego. Zmuszony jest opłacać pracę pomocników. Stracił również swoją największą pasję, jaką była jazda motocyklem oraz rowerem.

Pan Piotr utrzymywał się po wypadku z niewielkiej renty. Prawie trzy lata po zdarzeniu do Pana Piotra trafił specjalista ds. odszkodowań z firmy ANOS S.A. Poszkodowany miał ogromne szczęście w tym cały nieszczęściu, bo gdyby doradca ANOS S.A zjawił się miesiąc później, sprawa była by przedawniona i nie można byłyby już pomóc poszkodowanemu.

Klient nie szukał pomocy bo nie wiedział, że należy mu się odszkodowanie z obowiązkowej polisy OC gospodarstwa na którym doszło do zdarzenia. Gospodarstwo Pana Tomasza było ubezpieczone w PZU

Dzięki fachowemu przedstawieniu sprawy, Pan Adam otrzymał kompensację renty z PZU w wysokości 220 tysięcy złotych, plus 151 000 zadość uczynienia. Wsparcie wykwalifikowanych prawników i rzetelnych doradców firmy ANOS, pozwoliło zabezpieczyć Pana Piotra finansowo i ułatwiło mu kontynuację drogiego leczenia. Firma uzyskała również znaczne środki na zakup profesjonalnej protezy dłoni. Najważniejsze, że pomoc przyszła na czas. W ostatnim momencie ANOS S.A .pomogło uratować wszystkie świadczenia jakie należały się z polisy OC dla Pana Piotra.

Zamów bezpłatną rozmowę
close slider